Nocne sowie spotkanie

fot. Dorota Liese-Romanowska

fot. Dorota Liese-Romanowska

Na przełomie tegorocznej zimy i wiosny w Moto Przystani odbyło się nowe, intrygujące wydarzenie: nocny spływ z puszczykiem.

Marzec to okres szczególnej aktywności tych prowadzących nocny tryb życia ptaków. Zaplanowaliśmy zatem połączony z nasłuchiwaniem sowich głosów spływ Bzurą do Mistrzewic, a następnie powrót pieszo do przystani brzegiem rzeki. A wszystko to w mroźną noc z 19 na 20 marca, pod rozgwieżdżonym niebem i wielkim, pięknym księżycem.

Pierwszym punktem spotkania był okraszony wieloma ciekawostkami wykład poświęcony sowom występującym w Polsce (a mamy ich aż dziesięć gatunków oraz trzy zalatujące), w szczególności w Kampinoskim Parku Narodowym oraz w jego otulinie. Puszczyk jest najliczniejszą z nich. Po zachodzie słońca, zaopatrzeni w czołówki zwodowaliśmy 13 kajaków i spłynęliśmy z biegiem rzeki. Punktem końcowym tego etapu był most w Mistrzewicach, do którego dotarliśmy po blisko godzinie wiosłowania. Po wyjściu na suchy ląd ruszyliśmy polnymi drogami w trasę powrotną, trzymając się blisko brzegu, nasłuchując nocnych głosów natury. Do naszych uszu dotarły m.in. nawoływania czajek. Wiedzieliśmy doskonale, że przyroda nierzadko udziela obserwatorom lekcji pokory i byliśmy na to przygotowani. Wiedzieliśmy, że rządzi się swoimi prawami, a jednym z nich jest prawo do milczenia – i tej nocy nadbzurzańskie puszczyki z tego prawa skorzystały (choć niektórzy zarzekali się, że słyszeli ich pohukiwania w czasie marszu)…

fot. Dorota Liese-Romanowska

fot. Dorota Liese-Romanowska

I tak wędrowaliśmy, trochę rozmawiając, trochę nasłuchując, aż dotarliśmy do przystani i zajęliśmy miejsce przy wesoło buzującym ognisku. Rozgrzewaliśmy się gorącą herbatą (między innymi) oraz posilaliśmy kiełbaskami. Na chętnych czekała już gorąca sauna oraz jacuzzi. A chętnych nie brakowało, intensywne saunowanie trwało prawie do rana.

W niedzielę o godzinie 5:00 ponownie stawiliśmy się na brzegu rzeki, gdzie swoimi piskami powitał nas zimorodek. Trzygodzinna włóczęga szlakiem meandrów, po plecewickich i konarskich polach, zaowocowała stwierdzeniem ok. 30 gatunków ptaków. Zasłuchaliśmy się w śpiew polnych skowronków, lerek i trznadli, podziwialiśmy grację lecących czapli siwych, gęgaw i łabędzi niemych, ale największe wrażenie zrobiło na nas podrywające się ze ścierniska po kukurydzy wielkie stado ok. 700 grzywaczy – naszych największych gołębi. Zachwycaliśmy się wschodem słońca, a potem skrzącym w jego promieniach starorzeczem Bzury, wiekowymi topolami czarnymi, szpalerami wyznaczających miedze głowiastych wierzb.

fot. Sławomir Kasjaniuk

fot. Sławomir Kasjaniuk

Niestety były też przykre obserwacje: po wysokim poziomie wody na brzegach rzeki pozostało istne morze śmieci: szklanych i plastikowych butelek, foliowych toreb, opakowań po zanętach wędkarskich. Nie pozostajemy na to obojętni i w sobotę 2 kwietnia już po raz kolejny włączamy się w akcję porządkową pod hasłem „Czysta Bzura”.

Wiemy, że wszyscy uczestnicy pierwszego sowiego spotkania w Moto Przystani do domów pojechali może niewyspani, ale odprężeni i zadowoleni. Wiemy, że im się podobało – bo upewniali się, że w przyszłym roku takie wydarzenie także się odbędzie. Bo się odbędzie i już teraz serdecznie na nie zapraszamy. Zapraszamy też do śledzenia naszej strony i profilu FB, gdyż przygotowujemy na ten rok więcej takich ciekawych wydarzeń.