jaki aparat na kajak

Fotografia kajakowa – jaki aparat wybrać na spływ kajakowy?

Aparat na kajak – temat rzeka :) No bo (ponoć jednak można zaczynać zdanie od „no”) bądźmy szczerzy – spędzić weekend na kajaku, często w zapierających dech piersiach okolicznościach przyrody i nie uwiecznić tego na zdjęciach? Można. Ma to swoje niezaprzeczalne plusy – chyba największym z nich jest fakt, że nie trzeba zawracać sobie głowy fotografowaniem a można skupić się na wiosłowaniu. Warto też uczciwie przyznać, że robienie zdjęć na kajaku jest bardzo często sztuką trudną, czasami wręcz ekstremalną. Na wymagających rzekach trzeba wykazywać się nieraz dobrym refleksem – kadrowanie, ustawienie ostrości, wyzwolenie migawki – to cenne sekundy, których czasami może zabraknąć (skutkiem czego może być zaparkowanie bokiem na pniu bądź niespodziewana wizyta u ryb, tam na dole). Jaki aparat na kajak wybrać, jak robić zdjęcia na spływie i jak się do tego przygotować? Przygotowaliśmy dla Was kilka porad.

Jak się przygotować do zdjęć na spływie?

Wywrotka na kajaku – aparat w wodzie, rozpacz na pokładzie

Aparat należy trzymać w dogodnym miejscu, z szybkim dostępem (kadry nie będą czekać, cały czas przecież płyniemy) oraz możliwością natychmiastowego schowania (bęcka z kajakiem z przodu albo wspomniany konar na kursie kolizyjnym). Najlepiej trzymać między nogami otwarty futerał z aparatem przykrytym „klapą” – nie nachlapiemy do środka i będziemy mogli szybko sięgnąć po sprzęt. Innym pomysłem, jeśli pozwalają na to gabaryty aparatu, jest schowanie go pod kapok (najlepiej rozpinany na zatrzask od przodu). Rozwiązanie to jest o tyle dobre, że stabilizuje sprzęt nie pozwalając mu walać się po dnie kajaku i krępować ruchów.

Takie prowizoryczne zabezpieczenia ochronią sprzęt przed bryzgającą wodą, pochodzącą od wiosłowania bądź przed drobnym deszczem. Oczywiście w sytuacjach krytycznych (zbliżający się szum bystrza bądź próg wodny) aparat należy ewakuować w wodoszczelny worek bądź luk bagażowy. Aby zaś nie bawić się w futerały i nie martwić o zamoknięcie sprzętu warto rozważyć opcję ostateczną, o której będzie mowa na końcu.

Canon 550d vs głazy narzutowe
Pewnego pięknego, czerwcowego dnia, po całodniowym spływie Rawką, wpłynęliśmy na spokojne wody Bzury. Spokojne w teorii, nasza królewna mazowieckich rzek ma jednak pewno zdradzieckie miejsce, właśnie tuż za miejscem, gdzie wpada do niej Rawka. To zakole z gigantycznym bystrzem – stał tu kiedyś młyn a pozostałością po nim są olbrzymie głazy w wodzie. Nurt Bzury jest tu naprawdę szybki, do dna daleko a na frajerów czekają wspomniane kamienie. Pierwszy kajak przebił się przez zasadzkę, drugi również. Pozostał nasz. Pewny siebie schowałem aparat jedynie do plecaka, choć przez moment zaświtało w głowie, by ukryć dobytek w luku bagażowym. Ruszyliśmy wartkim nurtem na spotkanie z kamieniami no i przywitaliśmy się z jednym bardzo „wylewnie”. Wylał załogę, wiosła i bagaże. W tym aparat. Po dotarciu na brzeg i odłowieniu dobytku byłem pewny, że już po sprzęcie. Na szczęście wysoka temperatura i mocne słońce pomogło – mój canon poopalał się godzinę na słońcu, potem przez tydzień wysychał w domu i został odratowany. Niech więc ta historia będzie przestrogą dla tych, którzy jak ja, uważali, że skoro od 10 lat pływa się kajakiem bez wywrotki, to tym razem też się uda:)

 

Jaki aparat na kajak?

Lustrzanka na spływie – im prostsza, tym lepsza. Jak utonie będzie mniej lamentu i zgrzytania zębami

Jak aparat wybrać na spływ? Nie będę wywoływać wojny między nikoniarzami czy canonowcami, zresztą nie ma to w naszym przypadku większego znaczenia. Jakość obiektywów czy korpusu zostawmy na bok. Na kajaku ważne są gabaryty – raczej nie sprawdzą się tutaj zestawy z 4 wymiennymi obiektywami – choć oczywiście można zabrać ze sobą masę osprzętu – ale raczej na szeroką i leniwą rzekę, która da nam sporo czasu na zabawy z konfiguracją sprzętu. Na kajak najlepszy będzie w miarę kompaktowy aparat, z ogniskową między 17 a 50mm – większy zoom, w słabych warunkach oświetleniowych (a często płyniemy w cieniu drzew), raczej nie zda egzaminu. Pamiętajmy też o tym, że nie są to imieniny u cioci – na kajaku różnie bywa i może się zdarzyć wywrotka. Nie warto więc zabierać na spływ sprzętu za 5 baniek. Aparat na kajak powinien być rozsądnym kompromisem między ceną a jakością (jak większość rzeczy w życiu;) W dobrych warunkach pogodowych (dużo światła, mało cienia), wystarczy prosty aparat bez wymiennej optyki.

Smartfon na spływie? Tu z kolei sytuacja się odwraca – w pełnym słońcu będzie bezużyteczny – na wyświetlaczu nie zobaczymy totalnie nic. Ten sam zresztą problem występuje w aparatach pozbawionych wizjera. Sam wyświetlacz LCD zda egzamin pod warunkiem, że będzie dostatecznie jasny, by był użyteczny w pełnym słońcu.

Jak robić zdjęcia na kajaku?

Siedząc z przodu na kajaku i na czele „peletonu” łatwiej o ciekawsze zdjęcie przyrody.

Dobrze jest usiąść z przodu – nie zasłania nam widoków towarzysz (bądź towarzyszka) zajmująca pierwsze stanowisko. Jeżeli płyniemy w grupie – warto wysforować się na czoło peletonu – woda na rzece przed nami nie jest wtedy wzburzona ruchem innych kajaków i jest większa szansa na napotkanie niespłoszonego (jeszcze) przedstawiciela rzecznej fauny. Taka pozycja jest przydatna zwłaszcza, gdy zabierzemy ze sobą sprzęt z długą ogniskową.

Zdecydowanie obiektyw powinien mieć autofokus. Ręczne ustawianie ostrości to zbyt duża strata czasu (wbrew pozorom są jeszcze na świecie ludzie, którzy korzystają z takiego sprzętu). Jeśli mamy obiektyw szerokokątny można pokusić się o domknięcie przesłony i ustawić ostrość ręcznie na stałe – głębia ostrości będzie tak duża, że nie trzeba będzie martwić się jej ustawianiem. Problem z przesłoną rzędu f8-f11 uwidoczni się jednak w kiepskich warunkach oświetleniowych – brak światła trzeba będzie nadrabiać wyższym ISO. Więc jednak – autofokus :)

Pamiętajmy też o systematycznym zasłanianiu obiektywu dekielkiem – jeśli tego nie zrobimy, po chwili na szkle pojawią się krople wody. Dekielek warto związać na stałe z aparatem – nie poleci nam do wody albo dno kajaka przy częstym zdejmowaniu i zakładaniu. Podczas robienia zdjęć na kajaku należy przestrzegać pewnej prostej reguły – nie wczuwać się:) Mamy chwilę na zrobienie zdjęcia bo po kilku sekundach sytuacja „na drodze” może zmienić się diametralnie i będziemy potrzebować rąk do korygowania kursu wiosłem bądź łapania sunących na nas gałęzi. Zagapienie się przez wizjer aparatu to, zresztą niemal dosłownie, jazda bez trzymanki.

Akcesoria i dodatki

Filtr polaryzacyjny wydobędzie drugie dno z dna rzeki;) Redukcja odbić światła pozwoli zobaczyć po czym płyniemy

Jeśli nie szkoda Ci wydać około od 100 do pewnie 400zł – warto wyposażyć aparat na kajak w wodoszczelną obudowę. W tym momencie znikają nasze wszystkie problemy z przechowywaniem, trzymaniem, chowaniem i wyciąganiem aparatu. Mało tego, otwierają się nowe możliwości – zdjęcia można robić z poziomu lustra wody a nawet zanurzyć aparat pod wodę i próbować sił w fotografii podwodnej (choć w polskich rzekach często przejrzystość wody raczej nie pozwoli na spektakularne zdjęcia). Wodoszczelne opakowania mają też inną, ważną zaletę – w przypadku wywrotki, powietrze, które zamknięte jest wewnątrz razem ze sprzętem, uratuje nasz dobytek i utrzyma go dzięki temu na powierzchni wody.

Innym dodatkiem, który pozwoli nam na urozmaicenie zdjęć jest filtr polaryzacyjny. Wytłumi nam dużą ilość odblasków i refleksów na wodzie, dzięki czemu pozwoli na robienie efektownych zdjęć – przy płyciznach będziemy w stanie uwiecznić na zdjęciach nawet rzeźbę dna rzeki.